wrzesień, śliwki, bakłażany i błękitne niebo

Babie lato splata drzewa, liście i krzaki i kończy lato urywanym ściegiem. Czasem na twarzy z pośpiesznie uciekającym pająkiem.

W kuchni więc czas śliwek, gruszek i oberżyn. Wciąż na kuchnie niewiele czasu, wiec podczas drzemek juniora Tymona mogę coś nawet upiec w trybie ekspresowym. W tym samym czasie piekę plastry bakłażana posypane solą i pieprzem, skropione oliwą, 20 minut w 180 stopniach. W rondlu prosty sos pomidorowy basic czyli obrane i bez pestek pomidory (gruntowe, paprykowe, lub okrągłe) z łyżką oliwy z oliwek, posiekanym ząbkiem czosnku i garścią bazylii uratowaną przed mszycami. Niech się dusi 20 minut. Można potem zmiksować. W naczyniu żaroodpornym wylewam pół sosu, układam plastry, wylewam resztę sosu i kładę po plastrze mozzarelli, można jeszcze pokruszyć parmezan. Dobre samo, dobre jako dodatek do innych potraw. Piec pół godziny.

Placek śliwkowy, chrupki i słodki, trochę jak francuski,  powstał inspirowany przepisem z

Kwestii Smaku ale nieco zmodyfikowałam go bo czasu nie miałam na wszystko i składników.

Spód:

• 100 g mąki pszennej
• 3 łyżki brązowego cukru
• 100 g zimnego masła
• 100 g twarogu śmietankowego i kilka kropel ekstraktu waniliowego

Nadzienie:
• kilka śliwek węgierek
• 3 łyżki brązowego cukru
• 2 łyżki płatków migdałowych

Mąkę przesiać na stolnicę, dodać cukier i zimne masło. Posiekać nożem na malutkie kawałeczki. Dodać twaróg śmietankowy i razem posiekać. Szybko zagnieść ciasto łącząc składniki w kulę (ciasta nie należy długo zagniatać, tylko do połączenia się składników). Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na minimum godzinę. Ciasto rozwałkować na dość cienki placek podsypując stolnicę mąką. Placek ma być większy niż średnica formy. Ciasto włożyć do formy i wylepić nim dno oraz boki na wysokość około 3 – 4 cm, docisnąć ciasto do boków. Spód podziurkować widelcem i wstawić do lodówki do schłodzenia. Piekarnik nagrzać do 200°C. Śliwki pokroić na kawałki, usunąć pestki. Posypać płatkami migdałowymi i cukrem. Piec ok 30 minut. A potem chrupać i patrzeć w niebo, aż mały ssak się nie obudzi na kolejny obiad. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *